Nie daj się zwieść
pozorom. Widzisz nas najprawdopodobniej tylko w niedziele przy
ołtarzu, gdy jesteśmy skupieni i w pełni skoncentrowani. Możemy
wydawać Ci się spokojni, ułożeni i grzeczni. Gdyby przyszło Ci
odwiedzić nas w zakrystii 10 minut przed lub 2 minuty po mszy, Twoim
oczom ukazałby się zupełnie inny obraz. Ruch i hałas. Wyścigi.
Przepychanki. Przekrzykiwanie się w rozmowach na absolutnie każdy
temat – od tego, że krowy są tak naprawdę mięsożerne, poprzez
gry komputerowe i gadżety, aż po czarne dziury i kosmos. A pośród
tego wszystkiego kilku wyższych osobników w długich, białych
szatach, próbujących zadbać o to, aby wśród ogólnej uciechy,
mniejsi od nich nie powybijali sobie zębów.
Nie zawsze jednak panuje u
nas w zakrystii chaos. Czasem są w niej sami przedstawiciele
wysokich osobników. Są oni wtedy w stanie porozmawiać o swoich
zainteresowaniach, które, w zależności od ich wieku, sięgają
tematycznie od gier komputerowych, przez gry komputerowe, aż po gry
komputerowe, lub też od studiów i pracy, poprzez elektronikę i
sport, aż po bieżące wydarzenia.
Spotykają się oni też
raz w tygodniu z księdzem Opiekunem, wraz z którym odmawiają
nieszpory, a potem słuchają konferencji, oglądają jakiś
wartościowy film, lub po prostu gadają, zagryzając czasem jakąś
przekąską. Raz w miesiącu zbierają się, aby adorować
Najświętszy Sakrament, dzięki czemu pamiętają, komu tak naprawdę
służą.
Oni sami zaś zbierają w
każdą niedzielę wszystkich chętnych chłopaków, którzy byli już
u Pierwszej Komunii Świętej, i usiłują przekazać im tajniki
służby. Z różnym skutkiem. Zawsze jednak całość kończy się
uśmiechem.
I tak właśnie wyglądamy.
Ci wyżsi i niżsi. Gdy jednak wszyscy klęczymy razem przed
ołtarzem, różnice wzrostu wydają się o wiele mniejsze. Łatwo
wtedy dostrzec, że, niezależnie od wzrostu, stanowimy zawsze jedną
służbę liturgiczną.